Jak wiecie (albo i nie) pan Mróz ma wielki talent do pisania powieści, po których nie w sposób się normalnie wysłowić na ich temat, a co dopiero przejść po nich do porządku dziennego. A jakby sam poziom jego książek nie był rewelacyjny, to jeszcze sam autor wydaje się być maszynką do ich pisania i co pięć minut możemy wypatrzeć jakąś nowość jego autorstwa. (I jak tu nie zbankrutować...). Ja sama jestem beznadziejnym przypadkiem mrozomanii, która ogarnęła sporą część książkowej vlogo- oraz blogosfery - wystarczy rzucić mi hasło NOWY MRÓZ i już lecę jak głupia do najbliższej księgarni. Także nie wiem jakim cudem dopiero teraz sięgnęłam po Przewieszenie, biorąc pod uwagę, że Ekspozycję czytałam zaraz po jej premierze. Naprawdę nie wiem. Jednak może to i lepiej, bo nie wiem czy wytrzymałabym czekanie przez kilka miesięcy na Trawers.
- Nie możesz czuć się bezpieczny, komisarzu. Wiemy, gdzie mieszkasz. Wiemy, którędy jeździsz do pracy. Wiemy, gdzie szukać twojej rodziny.
- Jesteśmy Anonymous - dopowiedział Wiktor rozkładając ręce. - Jesteśmy Legionem. Nie przebaczamy. Nie zapominamy. Spodziewajcie się nas.
Podhalem wstrząsa seria wypadków, do których dochodzi na górskich szlakach. I, mimo że, jak wiadomo, góry dla osób niedoświadczonych mogą być śmiertelnie niebezpieczne, to sprawa przyciąga w końcu uwagę policji. Rozpoczyna się wyścig z czasem, albo raczej wyścig z mordercą. Forst szybko orientuje się, że morderstwa przypominające wypadki mogą łączyć się ze sprawą, którą rozpracowywał wraz ze Szrebską. Jak szybko się okazuje komisarz będzie musiał stawić czoło nie tylko mordercy, ale też ludziom, którzy zrobią wszystko, aby go pogrążyć.
- [...] Zanim zjawią się prokuratorzy chcę, żebyś zbadał sprawę na miejscu. [Osica]
- Winszuję, panie inspektorze. Pomysł godny najwybitniejszych umysłów.
- Mówię poważnie, Forst. Może uda ci się coś ustalić.
- Naturalnie. Przepytam kozice, może będą coś wiedziały.
Przewieszenie to bezpośrednia kontynuacja Ekspozycji. Od wydarzeń z poprzedniego tomu mija dosłownie kilka dni, jednak poziom tych dwóch książek jest zupełnie różny. Kontynuacja jest dużo mocniejsza i zwyczajnie lepsza od swojej poprzedniczki. I tak jak Ekspozycja mi się spodoba, ale nie zachwyciła, tak Przewieszenie ścięło mnie z nóg, rozwaliło mózg na kawałki i teraz muszę jakoś ten bajzel ogarnąć. Bo nawet nie wiecie jak trudno jest mi sklecić kilka w miarę spójnych zdań na jego temat, pomimo faktu, iż powieść skończyłam kilka dni temu. Zaraz po przeczytaniu ostatniego rozdziału napisałam kilka moich luźnych postrzeżeń odnośnie tej pozycji. Szkoda tylko, że one w ogóle nie nadają się do publikacji przez ilość przekleństw (aż wstyd coś takiego pokazać, zwłaszcza, że chciałabym uchodzić za osobę kulturalną).
Przede wszystkim w tej książce jest jeszcze więcej humoru niż w poprzedniej. Może trochę brakuje droczenia się Forsta ze Szrebską, ale jednak komisarz nadal rozbraja czytelników na łopatki swoimi tekstami. Poza tym akcja pędzi jeszcze szybciej niż w innych pozycjach tego autora. Nie ma nawet czasu żeby wziąć porządny oddech, bo zaraz dostajemy ataku serca przez kolejny twist fabularny.
W Przewieszeniu dostajemy też coś, czego wcześniej w książkach Mroza nie było. Mianowicie mamy możliwość wejścia do głowy psychopaty i obserwowania wydarzeń z jego perspektywy. Powiem szczerze, że to chyba właśnie te momenty w powieści były najbardziej... może nie tyle przerażające, co mocno niepokojące. I teraz chyba będę się do końca życia bała wyjść z kimś obcym gdzieś wyżej w góry...
A właśnie! Kolejny ważny punkt. Tatry. Autor niesamowicie opisuje nasze kochane góry. Wręcz mam ochotę już teraz, zaraz wsiąść w pociąg i ruszyć do Zakopanego. Na szczęście w wakacje właśnie tam się wybieram i co prawda o takich eskapadach jak Forst to sobie mogę co najwyżej pomarzyć (kiedyś na pewno, na razie jestem zbyt zielona), ale i tak mam ochotę chociaż tam sobie troszkę podreptać po mniej wymagających szlakach.
A teraz czas na moje bezspoilerowe wywody.
Przede wszystkim, ja nie wiem co ten biedny Forst zrobił autorowi, ale w tym tomie Mróz dał mu solidnie popalić. To, że ten pan nie oszczędza swoich bohaterów i uwielbia pakować ich w największe bagno, wiadomo. Jednak to co się wyczynia w tej powieści przechodzi ludzkie pojęcie! Jeżeli macie w planach lekturę tej książki to przygotujcie się na totalny rollercoaster, bo nigdy nie wiadomo, kiedy nasz biedny Forst oberwie. Ogólnie całą tą powieść można określić jako Forst vs reszta świata&przyjaciele.
A zakończenie...
Borze tucholski, to była jakaś MASAKRA! Łeb mi rozwaliło, szczęka wylądowała na podłodze i kapcie spadły. To znaczy czytałam recenzję, widziałam zdjęcie Pawła z P42 po przeczytaniu ostatniego rozdziału Przewieszenia i spodziewałam się, że zakończenie będzie bardzo mocne, ale nic nie było mnie w stanie przygotować na to co dostałam. Autor dosłownie w ostatnim zdaniu wszystko postawił na głowie. Po prostu zawał czytelnika na miejscu. I koniec, kolejny książkoholik out.
I taki mój mały apel: Panie Mróz! Może należałoby się tak troszkę zatroszczyć o zdrowie (zarówno fizyczne jak i psychiczne) pańskich czytelników i nie fundować im zawału serca?!?! Bo jak tak dalej pójdzie nie będzie miał kto czytać pańskich książek...
Ale jeśli mam być szczera, to właśnie dzięki tym rozwalającym mózg zakończeniom, tak bardzo polubiłam książki tego pana. I byłabym zawiedziona gdyby ich zabrakło ;)
- Wyglądasz jak dzikus - ocenił [Osica]. - Mogłem zabrać ci golarkę.
Komisarz wzruszył ramionami.
- Teraz taka moda, na drwala.
- Chyba na menela.
- Zwał jak zwał - odparł Forst.
Przewieszenie to przede wszystkim mocna powieść, totalna jazda bez trzymanki, bezcenne teksty Forsta i zawał serca przy ostatnim rozdziale. I szczerze? Zaczynam się bać się lektury Trawersu... A z drugiej strony jestem tak strasznie ciekawa dalszych losów Forsta, że wiem, iż długo bez trzeciego tomu nie wytrzymam...
|| OCENA: 8/10 | DATA WYDANIA: 13 STYCZNIA 2016 | LICZBA STRON: 464 | WYDAWNICTWO FILIA | CYKL: TRYLOGIA Z KOMISARZEM FORSTEM (TOM 2) ||
KSIĄŻKA PRZECZYTANA W RAMACH:
- Wyzwania Czytam Opasłe Tomiska organizowanego przez Recenzje Ami
- Wyzwania Klucznik 2016 organizowanego przez Recenzje Ami
Gdzie nie spojrzę, tam Mróz, więc chyba muszę wreszcie poznać tego Mroza. :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że masz już tę część za sobą. :D Mi się "Ekspozycja" i podobała, i mnie zachwyciła, więc dla kolejnych czesci chyba nie wystarczy mi skali. xD Jestem zwłaszcza ciekawa perspektywy psychopaty, uwielbiam coś takiego. :)
OdpowiedzUsuńNiedługo Mróz wyjdzie mi z lodówki, przysięgam! Skoro zakończenie takie szokujące się niektórym wydaje, to sięgnę przynajmniej dla niego - przy najbliższej okazji idę do biblioteki i wypożyczam coś jego autorstwa ^^ xx Patty
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na recenzję "Korony" Kiery Cass!
Druga część serii jeszcze przede mną, ale już nie mogę się doczekać lektury! Cieszę się, że "Przewieszenie" jest lepsze od "Ekspozycji", bo było tam kilka niedociągnięć, przez które książka nie do końca mnie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńCóż, skutecznie się bronię przed tym Mrozem. Raz czytam pozytywne recenzje, raz negatywne już sama nie wiem co sądzić o niej. Kto wie, może kiedyś przyjdzie taki dzień w którym jednak przekonam się do autora?
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Przewieszenie to istny rollercoaster :D Również przypadły mi do gustu rozdziały napisane z perspektywy Bestii z Giewontu. To chyba te fragmenty najbardziej mi się podobały :) Muszę przyznać, że po takim zakończeniu już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po Trawers. Mam nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńhttp://mybooktown.blogspot.com/
Masz się czego bać, jeżeli chodzi o "Trawers" :) Zgadzam się ze słowami Twojej recenzji, to totalna jazda bez trzymanki :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO proszę, kolejna książka tego autora. Nie czytałam do tej pory żadnej, ale jak już uporam się z tym, co mi zalega na podłodze, zabiorę się za pana Remka. Bo i tematyka mi odpowiada, no i akcja wszystkich jego książek toczy się w naszych przepięknych górach! To dla tych samych gór muszę koniecznie zacząć go czytać. Mniejsza z wątkami kryminalnymi :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Myślę, że nie ma szans, żebym nie sięgnęła po tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Ja tak naprawdę jeszcze nie miałam okazji sięgnąć po jakąkolwiek książkę autora, ale wiem, jak większość szaleje na punkcie jego twórczości. Jestem ciekawa, czy autor faktycznie tak dobrze pisze, czy jest to może zbyt wyolbrzymione. Mam nadzieję, że już niedługo uda mi się przeczytać jakąś książkę pana Mroza i nie zawiodę się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dakota z 97books
O rety. Ja pamiętam moją ekscytację po lekturze "Kasacji". Było jedno wielkie "WOW". Jednak po jakimś czasie wspomnienia z lektury stawały się coraz mniej kolorowe, aż w ostateczności doszłam do wniosku, że nie była to aż tak dobra książka, jak wydawało mi się na początku. Na pewno nie była na tyle dobra, by ją kupić i po prostu żałowałam, że wydałam na nią pieniądze. Oczywiście to nie tak, że znienawidziłam od tak autora i samą książkę. Nie, ja po prostu nie lubię wydawać kasy na powieści, do których już nie wrócę, a bez wątpienia właśnie jest nią "Kasacja". Co do reszty to nie mogę się wypowiedzieć, gdyż poprzestałam na tej jedynej, jednakże z chęcią bym się z nimi zapoznała. Bez kupna oczywiście, gdyż dla mnie książki Mroza są "na raz". Jeśli chodzi o serię z Forstem to słyszałam przeróżne opinie od najgorszych, po właśnie te najlepsze. Cieszę się, że już po części wiem czego się spodziewać. Może dam tej serii szansę? Boję się jedynie pierwszego tomu, przez który podobno ciężko przebrnąć... Jak się uda to dam znać :P
OdpowiedzUsuńJak na razie przeczytałam tylko jedną książkę Pana Mroza, ale już zakochałam się w jego stylu pisania! Totalna jazda bez trzymanki - bardzo trafnie to ujęłaś, bo właśnie tak się czuję czytając książki Remka :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Lunatyczka