Do drugiego tomu podchodziłam z ogromnym entuzjazmem. Byłam strasznie ciekawa, co tym razem czeka naszą główną bohaterkę. No i cóż moi drodzy. Nikita powróciła i to z wielką pompą.
„Niewiedza jest gorsza niż nawet najsmutniejsza prawda.”
Nikita postanawia raz na zawsze uporać się z siecią kłamstw stworzoną wokół niej i poznać prawdę skrywaną przed nią od dawna. Jednak to wcale nie jest takie proste. ślady wiodą ją do Norwegii, gdzie znajdzie się niebezpiecznie blisko swojego ojca. Na dodatek ktoś zaczyna na Nikitę polować... w dość nieudolny sposób, ale jednak.
Czeka na nią mnóstwo wyzwań, a odpowiedzi mogą okazać się inne niż się spodziewała.
Czeka na nią mnóstwo wyzwań, a odpowiedzi mogą okazać się inne niż się spodziewała.
„Czasami to, czego chcemy najbardziej na świecie, odbiera nam to, czego najbardziej na świecie potrzebujemy. Chcesz prawdy i wolności. A co, jeśli nie da się ich pogodzić?”
W pierwszym tomie autorka zostawiła sobie całą masę otwartych wątków do pociągnięcia. W „Akuszerze bogów” skupiamy się na odkrywaniu przeszłości Nikity. Autorka, o dziwo, z tak oklepanego jakby nie było motywu, wyciągnęła coś naprawdę ciekawego i wciągającego. Zwłaszcza że to wszystko zostaje poruszony w troszkę inny sposób.
Tak jak w pierwszej części mamy mnóstwo akcji. No wiecie, wszyscy strzelają, krew się leje, pościgi i inne rzeczy, których nie powstydziłby się żaden reżyser filmów sensacyjnych. Przy tym to zderzenie przeszłości, magii i gangsterskich klimatów, wypada naprawdę ciekawie. Zwłaszcza, że dotąd nie spotkałam się z podobnym zabiegiem w książce.
Z tym, że „Akuszer bogów” jest zdecydowanie lepszy od „Dziewczyny z Dzielnicy Cudów”. Aneta Jadowska rozwinęła główną bohaterką, nie rezygnując jednocześnie z tego ogromu akcji i pasjonującego świata przedstawionego. W ogóle ta część zdaje się być dużo bardziej dopracowana niż poprzedniczka. Nikita przestała być głównie bezwzględną maszyną do zabijania i rzucania sarkastycznych uwag. Dzięki „Akuszerowi bogów” poznajemy ją jako kobietę, która naprawdę coś czuje i dąży do czegoś konkretnego. Mamy szansę odkryć jej przeszłość i to nie tylko tę zupełnie odległą, którą też sama Nikita dopiero odnajduje, ale też poznajemy jej lepiej jej życie sprzed „Dziewczyny z Dzielnicy Cudów”. Podobało mi się też lepsze zarysowanie relacji między nią o pozostałymi postaciami.
A jak już przy tym jesteśmy, to w „Akuszerze bogów” mamy do czynienia z całą gamą fantastycznych postaci. Od naszych starych znajomych z poprzedniego tomu, poprzez Klub Niedźwiedzi i Amundsenów, do tytułowego Akuszera. Jestem do tego stopnia zachwycona tymi bohaterami, że najchętniej wyciągnęłabym ich z książki i... Albo nie. Niech lepiej zostaną w książcę - lubię swój dom i chcę go mieć w jednym kawałku.
Warto wspomnieć, że tym razem wraz z Nikitą i Robinem udajemy się do... Norwegii. Nadaje to książce naprawdę rewelacyjny klimat, a przy tym pani Jadowska opisuje ten kraj w niesamowity sposób, jako miejsce tętniące magią i niezwykle tajemnicze. Naprawdę, po lekturze tej książki mam ochotę się tam wybrać, a najlepiej od razu zamieszkać.
Do tego autorka pełnymi garściami czerpie z mitologii nordyckiej, dzięki czemu powieść ma naprawdę świetny, choć specyficzny klimat.
Książkę czyta się jednym tchem. Po prostu akcja pędzi w takim tempie, obfituje w tyle niezwykłych wydarzeń i dostarcza tylu emocji, że człowiek nie jest w stanie tak po prostu w pewnym momencie jej odłożyć. Serio. Lepiej nie zabierajcie się za tę książkę, jeśli macie coś ważnego do roboty, bo zamiast, na przykład, uczyć się do egzaminów (patrz: mój przypadek), poświęcicie jej długie godziny.
Dodatkowym czynnikiem sprawiającym, że książkę tę czyta się jednym tchem, jest styl pisania autorki. Nie umiem tego określić. Po prostu przez tę powieść się płynie, a wyobraźnia cały czas pracuje nam na najwyższych obrotach.
Tak jak w pierwszej części mamy mnóstwo akcji. No wiecie, wszyscy strzelają, krew się leje, pościgi i inne rzeczy, których nie powstydziłby się żaden reżyser filmów sensacyjnych. Przy tym to zderzenie przeszłości, magii i gangsterskich klimatów, wypada naprawdę ciekawie. Zwłaszcza, że dotąd nie spotkałam się z podobnym zabiegiem w książce.
Z tym, że „Akuszer bogów” jest zdecydowanie lepszy od „Dziewczyny z Dzielnicy Cudów”. Aneta Jadowska rozwinęła główną bohaterką, nie rezygnując jednocześnie z tego ogromu akcji i pasjonującego świata przedstawionego. W ogóle ta część zdaje się być dużo bardziej dopracowana niż poprzedniczka. Nikita przestała być głównie bezwzględną maszyną do zabijania i rzucania sarkastycznych uwag. Dzięki „Akuszerowi bogów” poznajemy ją jako kobietę, która naprawdę coś czuje i dąży do czegoś konkretnego. Mamy szansę odkryć jej przeszłość i to nie tylko tę zupełnie odległą, którą też sama Nikita dopiero odnajduje, ale też poznajemy jej lepiej jej życie sprzed „Dziewczyny z Dzielnicy Cudów”. Podobało mi się też lepsze zarysowanie relacji między nią o pozostałymi postaciami.
A jak już przy tym jesteśmy, to w „Akuszerze bogów” mamy do czynienia z całą gamą fantastycznych postaci. Od naszych starych znajomych z poprzedniego tomu, poprzez Klub Niedźwiedzi i Amundsenów, do tytułowego Akuszera. Jestem do tego stopnia zachwycona tymi bohaterami, że najchętniej wyciągnęłabym ich z książki i... Albo nie. Niech lepiej zostaną w książcę - lubię swój dom i chcę go mieć w jednym kawałku.
Warto wspomnieć, że tym razem wraz z Nikitą i Robinem udajemy się do... Norwegii. Nadaje to książce naprawdę rewelacyjny klimat, a przy tym pani Jadowska opisuje ten kraj w niesamowity sposób, jako miejsce tętniące magią i niezwykle tajemnicze. Naprawdę, po lekturze tej książki mam ochotę się tam wybrać, a najlepiej od razu zamieszkać.
Do tego autorka pełnymi garściami czerpie z mitologii nordyckiej, dzięki czemu powieść ma naprawdę świetny, choć specyficzny klimat.
Książkę czyta się jednym tchem. Po prostu akcja pędzi w takim tempie, obfituje w tyle niezwykłych wydarzeń i dostarcza tylu emocji, że człowiek nie jest w stanie tak po prostu w pewnym momencie jej odłożyć. Serio. Lepiej nie zabierajcie się za tę książkę, jeśli macie coś ważnego do roboty, bo zamiast, na przykład, uczyć się do egzaminów (patrz: mój przypadek), poświęcicie jej długie godziny.
Dodatkowym czynnikiem sprawiającym, że książkę tę czyta się jednym tchem, jest styl pisania autorki. Nie umiem tego określić. Po prostu przez tę powieść się płynie, a wyobraźnia cały czas pracuje nam na najwyższych obrotach.
„Wszyscy zasługujemy na swoją porcję prawdy i odpowiedzi w miejsce niekończących się pytań.”
„Akuszer bogów” to wyśmienita kontynuacja przygód naszej dzielnej Nikity, która dostarcza mnóstwo emocji i zwyczajnej frajdy z czytania. Świetni bohaterowie, niespodziewane zwroty akcji oraz niesamowity świat przedstawiony przypadną do gustu każdemu fanowi kina sensacyjnego, fantastyki i nordyckich klimatów. Uwierzcie mi, że z tą książką naprawdę świetnie spędzicie czas i na pewno nie będziecie się nudzić.
W P I G U Ł C E
TYTUŁ ORYGINAŁU: -
TŁUMACZENIE: -
DATA WYDANIA: 15 lutego 2017
LICZBA STRON: 400
WYDAWNICTWO SQN
CYKL: Cykl o Nikicie (tom 2)
OCENA: ★★★★★★★★☆☆ 8 / 10
C Y K L O N I K I C I E
„Dziewczyna z Dzielnicy Cudów” | „Akuszer bogów”
PRZECZYTANA W RAMACH:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz