049. Dziewczyna z Dzielnicy Cudów - Aneta Jadowska
16:20
O Anecie Jadowskiej słyszałam bardzo dużo bardzo dobrego, ale jakoś nigdy nie udało mi się sięgnąć po żadną jej powieść. Wiadomo, człowiek nie jest w stanie przeczytać wszystkich książek świata, a jej seria o Dorze Wilk jakoś mnie nie zachęcała do zapoznania się z twórczością jednej z najpopularniejszych polskich pisarek powieści fantastycznych. Głównie dlatego, że miała bardzo dużo tomów (taa, sześć tomów to dla mnie dość sporo), a ja nie przepadam za tak długimi już zakończonymi seriami. Co innego, gdy zbieram dany cykl od początku... Dobra, ale my teraz nie o tym przecież!
Jednak, gdy tylko zobaczyłam w nowościach wydawniczych „Dziewczynę z Dzielnicy Cudów”, stwierdziłam, że to będzie ona idealnym początkiem mojej przygody z tą autorką. A że ta powieść przypadnie mi do gustu nie miałam żadnych wątpliwości - już sam opis wydał mi się bardzo intrygujący, okładka była przepiękna, a recenzja Anity z BookRewievs zrobiła resztę.
A po lekturze muszę przyznać, że Aneta Jadowska na pewno znajdzie we mnie wierną czytelniczkę.
- Chcesz zobaczyć pierwszą partię zdjęć? - zapytał.
Przytaknęłam gwałtownie. Pewnie, że chciałam. Przecież nie gotowałam mu kaszy tylko dlatego, że jako singielka tęskniłam za niańczeniem faceta i słuchaniem jego beknięć po posiłku.
- Chcesz zobaczyć pierwszą partię zdjęć? - zapytał.
Przytaknęłam gwałtownie. Pewnie, że chciałam. Przecież nie gotowałam mu kaszy tylko dlatego, że jako singielka tęskniłam za niańczeniem faceta i słuchaniem jego beknięć po posiłku.
Wyobraźcie sobie, że na terenie Warszawy znajdują się dwa alternatywne miasta, które oddziela od siebie Wisła - brutalny Wars i szalona Sawa. To właśnie tam przyszło żyć Nikicie... Choć właściwie „Nikita” to nie jest prawdziwe imię naszej głównej bohaterki, podobnie jak Carmen czy Kasia, a jej prawdziwa tożsamość pozostaje tajemnicą. Nieważne, zresztą, imię to w końcu tylko imię. Zawsze można je zmienić. W każdym razie Nikita to dziewczyna po przejściach, okaleczona na każdy możliwy sposób, która ma dość spore kłopoty z zaufaniem innym ludziom oraz wyjątkowo niezdrowe relacje z własnymi rodzicami. Pracuje dla Zakonu Cieni, czyli organizacji prowadzonej przez jej własną matkę, która widzi w niej wyłącznie pieska na sznurku. No cóż, zawsze mogło być gorzej, prawda?
Szybko jednak okazuje się, że dziewczyna będzie musiała zaufać nie tylko własnym pistoletom, noszącym miano Inkwizycji i Zębuszki, ale też swojemu nowemu partnerowi, Robinowi. Sęk w tym, że Nikita, nie znając jego motywacji, raczej nie jest skora do współpracy. Wszystko zmienia się jednak, gdy zostaje porwana piosenkarka z kabaretu „Pozytywka” znajdującego się w Dzielnicy Cudów - części miasta zatrzymanej na stałe w latach '30 XX wieku. Szybko okazuje się jednak, że cała sprawa to tylko wierzchołek góry lodowej...
- Dlaczego wołałaś swojego ojca?
- Czasami koszmary mają imię - powiedziałam cicho, żałując tego w sekundzie, w której słowa opuściły moje usta.
„Dziewczyna z Dzielnicy Cudów” to może nie jest literatura wysokich lotów, ale nie wydaje mi się, żeby ktoś czegoś takiego się po niej spodziewał. Niemniej to to naprawdę dobra powieść fantasy, która dostarcza czytelnikowi sporo wrażeń i stanowi niezłą odskocznię od rzeczywistości. Do tego wciąga czytelnika od pierwszej strony i nie wypuszcza aż do ostatniej. Dzięki dynamicznej akcji nie mamy nawet najmniejszych szans na nudę, a autorka w każdym rozdziale daje nam dowody na to jak bardzo ma bogatą wyobraźnię.
Wbrew pozorom „Dziewczyna z Dzielnicy Cudów” to bardzo męska książka książka fantasy, w której trup ściele się gęsto, a krew rozlewa się wszędzie dookoła. Stanowi ona szaloną mieszankę filmu sensacyjnego z typową powieścią o dziwnych stworzeniach i ich magicznych zdolnościach. Możecie liczyć na sporą ilość mordobicia, przekleństw, scen walki, a nawet trochę hakerstwa... Jednym słowem fani kina sensacyjnego z pewnością się nie zawiodą.
Ogromne pochwały należą się też pani Jadowskiej za świat przedstawiony. Wizja równoległej Warszawy naprawdę pobudza wyobraźnię czytelnika, a sama Dzielnica Cudów fascynuje praktycznie od pierwszej zmianki o niej. I jeśli mam być szczera to właśnie ten skrawek Warsa zrobił na mnie największe wrażenie. Przede wszystkim zatrzymanie jednaj dzielnicy w czasie w latach '30 to świetny, oryginalny pomysł, a autorka kreując swoje uniwersum naprawdę się postarała. Świat jest zbudowany niemal od zera, mimo że powstał na kanwie naszej rzeczywistości. Ma swoje zasady, legendę, historię... Jest niebezpieczny, brutalny i nieprzewidywalny, a przy tym cholernie fascynujący. Serio, gdyby można była z pewnością wybrałabym się tam na wycieczkę... Choć może trochę bałabym się wilkołaków i wąpierzy...
A jak już jesteśmy przy niesamowitych stworzeniach. Magia w książce pani Jadowskiej to jedna z większych zalet całej powieści. Szalona, okrutna, nieprzewidywalna, potrafi zmieniać ludzi w różne dziwne kreatury pod wpływem kaprysu... Aż strach się bać wyjść na ulicę.
Nie mam się też czego przyczepić w kwestii bohaterów. Mamy do czynienia z naprawdę świetnymi postaciami, które pasują do świata w którym żyją. Nikita to typowa bohaterka z gatunku kick ass z trudną przeszłością, która po malutku otwiera przed nami swe podboje, dzięki czemu zaczynamy coraz lepiej rozumieć jej zachowanie.
Robin to postać, która praktycznie od początku budzi naszą ciekawość. Dziwnie się zachowuje, ma ten swój wisiorek niewiadomego pochodzenia i niejasną przeszłość. Przy tym wszystkim budzi sympatię i trochę zaczyna się mu współczuć współpracy z Nikitą. A to czego dowiadujemy się na jego temat na koniec jest naprawdę zaskakujące i sprawia, że natychmiast chce się sięgnąć po kolejne tomy.
- Gdyby nastąpiła apokalipsa zombie, zajmujemy jego chatę i obserwujemy, jak ludzie zagryzają się na ulicach.
Nawet nie kryła ekscytacji na myśl o tym, że po Warsie hasałyby zombie.
„Dziewczyna z Dzielenicy Cudów” to przyjemnie napisana, pasjonująca powieść, która dostarcza czytelnikowi solidną dawkę wrażeń i pozwala mu oderwać się od otaczającego go świata. Co prawda nie jest to powieść totalnie oderwana od świata wykreowanego w cyklu o Dorze Wilk, ale na pewno nie przeszkadza to w lekturze, a seria o Nikicie stanowi pewną odrębną, niezależną całość od tego, co działo się w Heksalogii o Wiedźmie. Osoby, które znają ten cykl na pewno docenią te drobne wtrącenia dotyczące tamtej serii Jadowskiej.
Na czytelników, którzy zdecydują się sięgnąć po tę powieść czeka naprawdę ciekawy świat, mnóstwo akcji oraz ciekawa łamigłówka do rozwiązania. Z pewnością „Dziewczyna z Dzielnicy Cudów” Was nie zawiedzie, zwłaszcza jeśli jesteście miłośnikami fanatsy oraz kina sensacyjnego :)
W P I G U Ł C E
TYTUŁ ORYGINAŁU: -
TŁUMACZENIE: -
DATA WYDANIA: 14 września 2016
LICZBA STRON: 320 stron
WYDAWNICTWO SQN
CYKL: Nikita (tom 1)
OCENA: ★★★★★★★★☆☆ 8 / 10
KSIĄŻKA PRZECZYTANA W RAMACH:
- Wyzwania Czytam Fantastykę organizowanego przez Magiczny Świat Książek
9 komentarze
Jeszcze nie miałam przyjemności sięgnąć po tę książkę... ale czeka już na mnie na półce :D Zdobyłam ją przede wszystkim dlatego, że autorka ma się zjawić na Targach - więc coś jej twórczości pasowałoby przeczytać :)) Widzę po Twojej ocenie, że warto, więc tym szybciej się za nią zabiorę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
chocabooks
Książka czeka już u mnie na swoją kolej
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że nie przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńTrochę już o tej książce dobrego słyszałam :) Muszę kiedyś po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się naprawdę interesująca, szczególnie przez wykreowany świat. Przy najbliższej okazji sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Zachęciłaś mnie tymi trupami i krwią ;) Takie połączenie fantastyki z sensacją może być czymś ciekawym :) Na pewno kiedyś ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
houseofreaders.blogspot.com
Dla mnie było to pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i szczerze powiedziawszy, nigdy wcześniej nie słyszałam o jej książkach. A okazało się, że "Dziewczyna z Dzielnicy Cudów" zachwyciła mnie w każdym aspekcie :) Warto ją przeczytać chociażby ze względu na kreację alternatywnych miast, silną i niezależną główną bohaterką i wyjątkowy humor, mimo że tak jak wspominasz, jest to powieść typowo rozrywkowa i większych wartości ze sobą nie niesie. Nie mogę doczekać się kontynuacji, a i serię o Dorze Wilk będę musiała koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że okładka przypomina mi trochę Larę Croft z gry Tomb Raider (kiedyś miałam na nią ogromną fazę :D). Przed ,,Dziewczyną z dzielnicy cudów" nie słyszałam o Anecie Jadowskiej, ale ta książka bardzo mnie zaciekawiła. Chociaż od pewnego czasu dopiero wkręcam się w fantastykę, to myślę, że ta powieść będzie dobrym wyborem, na przykład przy kolejnych zakupach książkowych. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie na rozdanie (dzisiaj ostatni dzień!)
Dominika z Books of Souls
Okładka jest niesamowita! Mam nadzieję, że już wkrótce książka ta wpadnie w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno zmieniłam adres bloga z littledecoy7.blogspot.com na znalezionewsrodwielu.blogspot.com . Jeśli widnieję na twojej liście odwiedzanych blogów, bardzo proszę o zamianę.
Pozdrawiam!