Mroczniejszy odcień magii to chyba najbardziej wyczekiwana przeze mnie tegoroczna premiera. Marzyłam o tej książce odkąd zobaczyłam na zagranicznym Instagramie tą cudowną okładkę, jeszcze zanim dowiedziałam się o czym w ogóle ona opowiada. A kiedy już poznałam polski opis fabuły prawie padłam z zachwytu - zawsze interesowała mnie wizja światów równoległych i przechodzenia między nimi. A jeśli dodać jeszcze do tego sporą dawkę magii... Ta książka wydawała mi się wręcz stworzona dla mnie!
Finał tej historii jest taki, że zaraz po premierze poleciałam do księgarni, kupiłam swój własny śliczny egzemplarz, jeszcze pachnący farbą drukarską, i od razu wzięłam się za lekturę.Na szczęście, mimo początkowych zgrzytów, powieść zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie.