Autorka
Witaj! Najpierw chcę Ci serdecznie podziękować za odwiedzenie Książkoholizmu Postępującego. Każdy Twój komentarz, każde Twoje odwiedziny na tej stronie, sam fakt, że właśnie to czytasz, mobilizują mnie do pracy i sprawiają, że na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech ;) Nie ważne czy zaglądasz regularnie, czy jesteś tutaj przypadkiem.
Dziękuję :*
Arancione
Dziękuję :*
Arancione
(Arancione - z włos. pomarańcza)
Przedstawicielka znanego na całym świecie gatunku ambitnus-ale-leniwus. Grasuje w województwie kujawsko-pomorskim. Jej dieta składa się głównie z herbaty miętowej z miodem, czekolady z orzechami i wszelkich owoców cytrusowych.
czyli?
Kasia. Dla znajomych Kasika (pozdrowienia dla klasy III alfa!).
Zwykła, niezwykła gimnazjalistka, licząca sobie piętnaście wiosen. Marzycielka, realistka i introwertyczka.
Nick Arancione (z włos. pomarańcza, pomarańczowy) jest wynikiem jej, dosyć krótkiego, zainteresowania kulturą włoską i nieskrywanej miłości do owoców cytrusowych.
Fanka skoków narciarskich. Nałogowo ogląda seriale. Do jej ulubionych należą Czas Honoru, Doctor Who, Sherlock, Stranger Things oraz Narcos.
Interesują ją przede wszystkim historia, literatura oraz historia sztuki. A tak poza tym. Muzyka. Nie ważne czy to powermetal, czy klasyczna. Ważne żeby grało.
Zdaniem jej pani od muzyki pięknie śpiewa, ale ona i tak uważa, że brzmi jak zdychający morświn.
No i najważniejsze!
K S I Ą Ż K I
Serio! Ona ich nie czyta. Ona je p o ł y k a! Dlatego MUSI mieć przynajmniej dwie książki w zapasie. Kit z tym, że część będzie leżała na półce miesiącami. Zapas m u s i być!
Pierwszą książką, która trafiła do jej serducha był Kapelusz za sto tysięcy Adama Bahdaja, jednak prawdziwy czytelniczy zapał rozbudziły w niej dopiero Igrzyska śmierci Suzanne Collins.
Sam pomysł założenia bloga z recenzjami zrodził się w mojej głowie już w 2014 roku, gdy zaczęłam czytać na poważnie. Zapragnęłam dzielić się swoimi opiniami z innymi ludźmi. Jednak na drodze stanęły mi własne umiejętności. Moje recenzyjki były tak żałosne, że nawet nie dawałam ich nikomu do sprawdzenia. Po prostu na to nie zasługiwały.
A więc zaczęłam pisać do szuflady.
Mniej więcej na początku grudnia 2015 stwierdziłam, że może jednak warto spróbować. W końcu poprawiłam już trochę swój język, dzięki zajęciom z dziennikarstwa. Skoro moje felietony zasługiwały na publikacje w szkolnej gazetce, to czemu nie miałabym publikować swoich recenzji?
Ostateczną decyzję podjęłam w czasie przerwy świątecznej. Pewnie najważniejszym czynnikiem twórczym była nuda. Kiblowałam wtedy całe dnie w domu dziadków nie mając nic szczególnego do roboty.
Blog powstał 25 grudnia 2015, a pierwsza recenzja pojawiła się na nim 26 grudnia.
pomaranczowy.potwor@onet.eu
kasiak2001@poczta.fm
pomaranczowy.potwor@gmail.com