080. „Rdza” Jakub Małecki
19:55
Rok temu Jakub Małecki totalnie zachwycił mnie swoimi „Śladami”. Zakochałam się w nich bez pamięci, zresztą do dzisiaj, gdy o nich pomyślę, czuję się nimi oczarowana. Zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie i sprawiły, że nie mogłam doczekać się sięgnięcia po kolejną książkę tego autora.
Gdy tylko pojawiły się informacje o premierze „Rdzy”, nie mogłam przejść koło nich obojętnie. Byłam bardzo podekscytowana, a wszechobecne „ochy i achy” tylko mnie jeszcze bardziej nakręcały. Jednak kiedy dostałam ją już w swoje łapki postanowiłam najpierw ochłonąć przed lekturą. Bałam się, że pod wpływem tego wszystkiego rozczaruję się albo wręcz przeciwnie - nakręcona nie zauważę wad. Co za tym idzie za lekturę „Rdzy” zabrałam się z lekkim opóźnieniem względem całego czytelniczego świata.
Ale tak samo jak większość czytelników się nią zachwyciłam.
Gdy tylko pojawiły się informacje o premierze „Rdzy”, nie mogłam przejść koło nich obojętnie. Byłam bardzo podekscytowana, a wszechobecne „ochy i achy” tylko mnie jeszcze bardziej nakręcały. Jednak kiedy dostałam ją już w swoje łapki postanowiłam najpierw ochłonąć przed lekturą. Bałam się, że pod wpływem tego wszystkiego rozczaruję się albo wręcz przeciwnie - nakręcona nie zauważę wad. Co za tym idzie za lekturę „Rdzy” zabrałam się z lekkim opóźnieniem względem całego czytelniczego świata.
Ale tak samo jak większość czytelników się nią zachwyciłam.
Siedmioletni Szymek pewnego letniego dnia traci swoich rodziców. Przerażony nową sytuacją dzieciak trafia pod opiekę swojej babci Tosia, która kilkadziesiąt lat temu jako mała dziewczynka musiała zmierzyć się z nową rzeczywistością, która nastała po 1 września 1939 roku, oraz wszechobecnym „Wszystko będzie dobrze”.
Myślę, że Ameryki nie odkryję, pisząc, iż Jakub Małecki jest geniuszem naszych czasów, jeżeli mówimy o polskiej literaturze, a „Rdza” okazała się pełnym majstersztykiem. Wydaje mi się też, że już wszyscy wiecie, iż jest to świetnie napisana powieść z najwyższej półki. Ale co ja poradzę. Też muszę dorzucić swoje trzy grosze do ogólnego zachwytu.
„Rdza” to niezwykła, fascynująca opowieść, która oczarowuje od pierwszych stron. Zresztą, nie od dziś wiadomo, jak pan Małecki pisze. Nie mogę wyjść z podziwu dla jego sposobu opisywania życia ludzkiego i jego zwykłej szarej rzeczywistości, która nagle okazuje się najbardziej fascynującą rzeczą na świecie. Uwielbiam to, jak w życiorysy swoich bohaterów wplata on wielką historię i sposób w jaki łączy on ze sobą losy poszczególnych postaci.
„Rdza” łączy na swoich kartach dwie splecione ze sobą i łączą się historie. Z jednej strony obserwujemy życie Szymka w czasach współczesnych, a z drugiej poznajemy przeszłość jego babci, począwszy od pierwszych dni II wojny światowej, gdy wielka historia niespodziewanie zapukała do drzwi zwykłych ludzi.
Mnogość bohaterów i ich życiorysów oszałamia, zwłaszcza że każdy z nich ma swój świat, swój zbiór emocji, traum, przeżyć, małych szczęść i tragedii. Każda postać jest uniwersalna, odrębna, a jednak wszystkie razem tworzą niesamowitą całość.
Styl Jakuba Małeckiego pozostaje niezmienny - specyficzny, piękny, prosty, trafiający w sedno... Niestety, muszę się przyznać, że dla mnie jednak w powieści okazał się on zbyt męczący. Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu w opowiadaniach. Oczywiście, język nadal oczarowuje, ale momentami jednak musiałam przerywać lekturę, by trochę odpocząć.
Nie wiem, czy mogę zgodzić się z opinią, że „Rdza” opowiada o przyjaźni. Z jednej strony jest w tym ziarno prawdy, ale według mnie jest to zbyt wielkie uproszczenie. Małecki przede wszystkim pokazuje wpływ tego, co było, na to, co jest. Stąd też ten tytuł. Przeszłość jest jak ta tytułowa rdza, która osiada na wszystkim i wszystkich.
„Rdza” opowiada też o zawiedzionych nadziejach, pogrzebanych marzeniach, tęsknotach, zmarnowanych szansach... Ale przede wszystkim jest ona o ludziach z ich wszystkimi słabościami i wielowymiarowością ich życia.
A przyjaźń owszem, choć może bardziej „Rdza” opowiada o rysie na tej przyjaźni. O tym, jak nieraz relacje z dzieciństwa ewoluują oraz o tym, że ostatecznie one nigdy się do końca nie zacierają... Ale tu już rozpisywać się nie mogę, bo powiedziałabym za dużo.
„Rdza” to bardzo klimatyczna powieść o życiu, rodzinie, przeszłości, przyjaźni, emocjach zatruwających życie... Zresztą długo by wymieniać. Prosta opowieść o życiu, a tak naprawdę niezwykle bogata, wzruszająca, pełna emocji, wielowymiarowa historia, która na długa zagości z głowie czytelnika. Myślę, że doceni ją każdy, choćby ze względu na jej uniwersalność. To prawdziwa uczta literacka, napisana prostym i pięknym językiem.
Podziwiam autora i już czekam na kolejne jego książki.
W P I G U Ł C E
TYTUŁ ORYGINAŁU: -
TŁUMACZENIE: -
DATA WYDANIA: 22 września 2017
LICZBA STRON: 288
WYDAWNICTWO SQN
CYKL: -
OCENA: ★★★★★★★★☆☆ 8 / 10
3 komentarze
Mam tę książkę w planach i mam nadzieję, że mnie również oczaruje. ;)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, osobiście nie czuje potrzeby sięgania po Małeckiego, nawet mimo tylu pozytywnych opinii. Po prostu chwilowo mnie niczym nie przyciągnął :D
OdpowiedzUsuńNabyłam właśnie w audiobooka. Jestem ciekawa tego mojego pierwszego spotkania z autorem. :)
OdpowiedzUsuń