018. "Kuracja samobójców" Suzanne Young
16:59
Plagę samobójców pochłonęłam niemal jednym tchem całkowicie oczarowana tą historią. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że w ekspresowym tempie zaopatrzyłam się w Kurację samobójców. Jednak, jak zwykle zresztą, powieść musiała najpierw odstać swoje na półce, nim po nią sięgnęłam. Wczoraj przeczytałam ostatni rozdział, zamknęłam książkę i... od tego momentu nie mogę pozbyć się uczucia, że nie o to mi chodziło. Że nie tak to miało być.
Moja droga, jesteś żywym dowodem na to, że Program jest skazany na niepowodzenie. Najgłębsze pokłady pokłady twojego "ja" każą ci walczyć do końca o to, w co wierzysz. O to, co darzysz miłością. Program musi upaść, ponieważ choć może usuwać wspomnienia, nie ma dostępu do najbardziej podstawowego poziomu naszej osobowości. A to sprawia, że człowiek zawsze będzie powtarzał te same zachowania, a ostatecznie również podejmował to samo ryzyko i popełniał te same błędy.
UWAGA! W SAMYM OPISIE FABUŁY MOGĄ BYĆ SPOILERY DOTYCZĄCE PLAGI SAMOBÓJCÓW!
Sloanne oraz James po ucieczce z Oregonu trafiają do grupy rebeliantów. Zaczyna się wyścig z czasem, uciekanie z miejsca na miejsce byleby uciec od bezwzględnych macek Programu. Jednak szybko staje się jasne, że ucieczka nie jest rozwiązaniem - trzeba walczyć. Czy uda im się na dobre uciec od swego koszmaru? Jak może się do tego przyczynić tabletka, która ponoć może przywrócić pamięć.
- Wszyscy kłamiemy. Jesteśmy bandą zwyczajnych kłamców.
- Sloanne. Wszyscy kłamią. Tak się składa, że nam wychodzi to nieco lepiej niż innym. Tylko temu zawdzięczamy utrzymanie się przy życiu.
Plagę samobójców oceniłam na 8/10 i zaliczyłam do moich ulubieńców. Kuracji samobójców nawet przy najlepszych chęciach nie mogłabym dać więcej niż 5,5/10. Czemu?! No ja się pytam pani Young, czemu tak nisko pani zjechała?!
Powodów jest kilka. Na pierwszy ogień - fabuła, która tak naprawdę w tej powieści jest tylko i wyłącznie powieleniem jak największej ilości schematów z innych książek oraz dostosowaniem ich do świata przedstawionego z pierwszego tomu. Dodatkowo trzeba było koniecznie dorzucić motyw niemal jak z Mrocznych umysłów - bandę dzieciaków uciekających jakimś rzęchem przez pół Ameryki przed złem w postaci jakichś dziwnych organizacji. Było? Było!
Lecim dalej. Panna Sloanne w tym tomie była zwyczajnie nie do wytrzymania! Boże, nie mogę mu ufać!, trzy strony dalej Pójdę za nim na koniec świata!, rozdział później Czy ja mu mogę zaufać?. I oczywiście nie mogło zabraknąć tych "cudownych", przesłodzonych rozmyślań o niej i Jamesie czyli, o tym, że muszą sobie ufać i być razem, że James ją kocha i jej nie opuści...
A jak już jesteśmy przy relacjach na linii Sloanne&James... Chyba pani Young doszła do wniosku, że miłość dwojga nastolatków to nic innego jak ciągłe rozmyślanie o dobraniu się do swojej drugiej połówki, na przemian z zachowywaniem się jak pięciolatki na sterydach. Nie, dziękuję, to nie dla mnie.
I oczywiście, zwieńczenie połowy młodzieżówek - trójkąt miłośny! Przynajmniej sama Sloanne nie zastanawia się non stop czy chce być z Realmem, czy z Jamesem. Ale to nie zmienia faktu, że w pewnym momencie powieści to już nie był nawet trójkąt, a czworokąt. Bo to jest jasne jak słońce, że dziewczyn MUSI mieć przynajmniej dwóch adoratorów. Nie wiedzieliście?
Jednym z nielicznych rzeczy, które mi się w Kuracji samobójców podobały był dodatek do samej powieści wydrukowany razem z nią pt. Rehabilitacja. Opowiada on o dalszych losach Michaela Realma, który próbuje zadośćuczynić za swoje występki z przeszłości. I jeśli mam być szczera to sam ten dodatek podobał mi się dużo bardziej niż Kuracja... i jeśli miałabym go ocenić otrzymałby 7,5/10.
Odtwarzałam to wspomnienie raz za razem w moim umyśle, jakby było smutną piosenką, która choć rani, to dodaje otuchy i wydaje się znajoma.
Rozczarowałam się i to mocno. Tom drugi Programu jest tak nijaki, że zaczynam się zastanawiać, czy Plaga samobójców naprawdę była taka dobra jak pamiętam. W każdym razie chyba wolę tego nie sprawdzać.
W kwietniu z tego co wiem ma wyjść Remedium, czyli powieść osadzona w tym samym uniwersum co Program, ale niezwiązana z losami Sloanne i Jamesa. Zastanawiam się czy powinnam się zza niego wziąć, ale jak na razie się na to nie zapowiada. Pani Young złamała mi serducho drugim tomem i nie zamierzam zaufać jej już nigdy więcej.
|| OCEN: 5.5/10 | TŁUMACZENIE: ANDRZEJ GOŹDZIKOWSKI | TYTUŁ ORYGINAŁU: THE TREATMENT + THE RECOVERY | DATA WYDANIA: 13 STYCZNIA 2016 | LICZBA STRON: 448 | WYDAWNICTWO FEERIA YOUNG | CYKL: PROGRAM (TOM 2) ||
KSIĄŻKA PRZECZYTANA W RAMACH:
WYZWANIA KLUCZNIK 2016 ORGANIZOWANEGO PRZEZ RECENZJE AMI
KLUCZNIK 1: KSIĄŻKA, KTÓREJ TYTUŁ ZACZYNA SIĘ NA TĘ SAMĄ LITERĘ, CO TWOJE IMIĘ
WYZWANIA CZYTAM YOUNG ADULT ORGANIZOWANEGO PRZEZ PIŻAMĘ W KOTY
6 komentarze
No i przez takie recenzje nie mam ochoty sięgać po drugi tom. Ogromnie boję rozczarowania, a pierwsza część była świetna...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że drugi tom wypadł tam słabo:/
OdpowiedzUsuńNie czytałam Plagi, a chciałam, bo było naprawdę dużo pozytywnych opinii, ale faktycznie widac, że Kuracja wypada o wiele gorzej. Smutno byłoby mi zakończyć na jednym dobrym tomie, ale jeszcze smutniej na drugim beznadziejnym... Struggle is so real. Książkoholicy serio mają ciężkie życie
OdpowiedzUsuńhttp://ksiegoteka.blogspot.com/
Konkurs :)
Aaaaa! Musze w końcu gdzieś dopaść obie części! Muszę! :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie ;]
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Świetna recenzja! Szkoda, że nigdy nie miałam okazji przeczytać żadnej książki z tej serii.
OdpowiedzUsuńThe banner for RECENZJE AMI contains a stolen image(coffee cup and books). Could you please delete from your website. Thank you.
OdpowiedzUsuń