016. "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton

17:00

Znacie to uczucie, gdy widzicie książkę w jakichś zapowiedziach i już wiecie, że MUSICIE ją przeczytać? Ja tak miałam z Osobliwymi i cudownymi przypadkami Avy Lavender. Spojrzałam na tę okładkę i już byłam w drodze do najbliższego empika. Co prawda, swoje musiała przeczekać na półce, ale wzięłam się za nią najszybciej jak mogłam. I mimo, że skończyłam czytać ją już ponad tydzień temu, nadal nie jestem w stanie sklecić na jej temat nic porządnego. Mam mętlik w głowie, nie wiem co chciałabym Wam o niej powiedzieć, poza jednym prostym, jasnym, klarownym komunikatem: MUSICIE przeczytać tę książkę, bo jeżeli tego nie zrobicie to, wzorem Anity, poślę Wam największego focha na świecie.

Love makes us such fools.
Miłość potrafi zrobić z nas głupców.

Ava urodziła się ze skrzydłami.  Jednak nie jest ona żadnym aniołem, wróżką, czy innym baśniowym stworzeniem. Wręcz przeciwnie, jest zwykłą nastolatką, która pragnie poznać prawdę dotyczącą jej osobliwości.
Wraz z nią zagłębiamy się w historię rodziny Roux, przybyłą do Ameryki z Francji jeszcze przed wybuchem I wojny światowej. Śledzimy losy jej członków pełne baśniowych wydarzeń, dziwnych zbiegów okoliczności oraz trosk.
Jednak sama Ava może niedługo znaleźć się w poważnym niebezpieczeństwie - pewien mężczyzna bierze dziewczynę za anioła i zaczyna mieć obsesję na jej punkcie...

Znowu on. Los. To słowo często towarzyszyło mi, kiedy byłam dzieckiem. Szeptał do mnie z ciemnych kątów pokoju w czasie samotnych nocy. Był pieśnią ptaków na wiosnę i wołaniem wiatru w nagich gałęziach zimowego popołudnia. Los. Zarówno moja udręka, jak i pociecha. Mój towarzysz i moja klatka.

Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender jest najpiękniejszą powieścią jaką, jak na razie, w tym roku przeczytałam. Pełna zapierających dech w piersiach wydarzeń, bólu, tęsknoty, a przy tym bardzo kobieca i, wbrew temu co mogłoby się wydawać, bardzo realistyczna. Dziwna, spokojna, snująca się jak mgła po jeziorze i równie tajemnicza.

Może jednak zacznijmy od cudownego, przewspaniałego wydania tejże książki. Sama okładka już jest magiczna i urzekająca. To piórko, ta kolorystyka i ta faktura! Jednym słowem CUDO, któremu aż chce się robić zdjęcia i wrzucać je na instagrama. A w środku Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender wyglądają równie niesamowicie. Nawet czcionka jest idealna! Naprawdę! Osobie odpowiedzialnej za oprawę graficzną należą się oklaski na stojąco i przysłowiowy uścisk dłoni prezesa ;)

Ale wracając do samych Osobliwych i cudownych przypadków Avy Lavender. Opisałabym je jako sagę rodzinną z elementami realizmu magicznego osadzoną, tradycyjnie, w XX wieku. Kojarzy mi się trochę z takimi filmami jak Forrest Gump (nie, niestety, książki jeszcze nie czytałam) oraz Ciekawy przypadek Benjamina Buttona, które swoją drogą naprawdę uwielbiam. I mimo, że akcja nie pędzi na łeb i na szyję tylko rozwija się w swoim stopniowym tempie, to cały czas coś się dzieje. Powiedziałabym, że historia, która zostaje opowiedziana liczy się bardziej niż same poszczególne wydarzenia. Język jakim posługuje się autorka jest naprawdę niesamowity. Pobudza wyobraźnię i wciąga nas w wykreowany przez nią świat. Bo, moi mili, od Osobliwych i cudownych przypadków Avy Lavender jest naprawdę ciężko się oderwać, a lektura pozostawia pewien niedosyt.
Bohaterowie nie są wykreowani jakoś mistrzowsko, jednak bardzo łatwo się z nimi utożsamiamy i zżywamy. Dlaczego? Bo są wyraziści, barwni i różnorodni, a przy tym nakreśleni w sposób niezwykle delikatny.
Jednym z nielicznych mankamentów tej powieści jest zakończenie. Powiedziałabym, że jest takie pseudo otwarte. Niby coś się stało, ale w sumie nie wiemy jaki był finał całej sytuacji. I to mi się nie podoba. Chciałabym mieć podane na tacy, jak potoczyły się dalsze losy Avy, bo to czego się dowiedziałam po prostu mi nie wystarcza. 
Kolejny minusem jest fakt, że czasami coś mi po prostu nie pasowało w tej książce. Jakby jakiś zgrzyt, który wytrącał mnie z rytmu czytania przez co od nowa musiałam się zatapiać w świecie wykreowanym przez Leslye Walton. 
Powiedziałabym też, że powieść jest opowiedziana dość nierównomiernie, co jest dość typowe dla sag rodzinnych. Niektóre wątki są opowiedziane bardzo szczegółowo, a inne ledwo tknięte. Mnie się ten zabieg spodobał, jednak wiem, że sporo osób na niego narzekało.

Miłość, jak powszechnie wiadomo, kieruje się własną logiką, za nic mając nasze plany czy zamiary.

Reasumując, Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender są równie niesamowite, jak ich okładka. Po prostu jest tej powieści coś nie do opisania, pewien klimat stworzony przez zapach świeżego chleba. Jednak wydaje mi się, że nie wszystkim się ta książka spodoba. Dlaczego? No cóż, owszem, jest to wyjątkowo piękna i przejmująca powieść, ale też niezmiernie dziwna (chociaż może bardziej pasowałoby tu słowo osobliwa), co nie każdemu przypadnie do serca.
No, ale co ja będę się dalej rozwodzić - sami musicie odkryć Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender. I pamiętajcie! Jeżeli ich nie przeczytacie to będziecie musieli zmierzyć się z moim wielkim, przeogromnym, straszliwym FOCHEM!

|| OCEN: 9/10 | TŁUMACZENIE: REGINA KOŁEK | TYTUŁ ORYGINAŁU: THE STRANGE AND BEAUTIFUL SORROWS OF AVA LAVENDER | DATA WYDANIA: 2 MARCA 2016 | LICZBA STRON: 300 | WYDAWNICTWO SQN ||


KSIĄŻKA PRZECZYTANA W RAMACH:

WYZWANIA KLUCZNIK 2016 ORGANIZOWANEGO PRZEZ RECENZJE AMI
KLUCZNIK: CZYTANA W ŁÓŻKU
KLUCZNIK: TRAFNY WYBÓR
KLUCZNIK: TYGIEL GATUNKOWY

WYZWANIA CZYTAM YOUNG ADULT ORGANIZOWANEGO PRZEZ PIŻAMĘ W KOTY

 WYZWANIA CZYTAM FANTASTYKĘ ORGANIZOWANEGO PRZEZ MAGICZNY ŚWIAT KSIĄŻEK

You Might Also Like

9 komentarze

  1. Muszę w końcu sięgnąć po tę powieść :) Jest to jedna z książek, na których premierę czekałem od dawna, jednak do tej pory ciągle się za nią nie zabrałem :( Mam nadzieję, że w kwietniu w końcu mi się to uda :D Szykuje się lektura na najwyższym poziomie :)
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację, okładka tej książki jest niesamowita. Mam nadzieję, ze jej treść również okaże się tak świetna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczoraj skończyłam tę powieść i również niezwykle mi się spodobała. Coś niesamowitego, pięknego i innego, bo takiej książki jeszcze nie dane mi było przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Musze ją w końcu gdzieś dopaść, po prostu muszę! :D


    Pozdrawiam cieplutko ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest wspaniała, tak jak samo jak wnętrze książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! W takim razie chyba czuję się zobligowana do jej przeczytania :D
    Raczej jej nie kupię, ale jak tylko jakimś przypadkiem trafi w moje rączki, zabiorę się za nią w pierwszej kolejności :)
    Pozdrawiam
    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Same zachwyty nad tą książką... sama nie wiem, czy jest warto ją czytać, bo często odczuwam zawód po przeczytaniu czegoś, co wszystkim się tak bardzo podoba. No cóż, zobaczymy, może znajdę ją w bibliotece, to wtedy na pewno nie omieszkam poznać tak oryginalnej i niesamowitej historii :)
    Ja za to zapraszam na recenzję "Aplikacji" Lauren Miller!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkim się podoba książka z tego co czytam na blogach i oglądam na YouTubie. Nie wiem czy sięgnę, ale ten Twój foch chyba mnie do tego przekona hehe. ;)
    Buziaki. :**

    OdpowiedzUsuń