042. Słonie mają dobrą pamięć - Agatha Christie

20:02

Myślę, że pani Agathy Christie nikomu przedstawiać nie trzeba. Jest to chyba najbardziej znana autorka kryminałów wszech czasów, która ma na swoim karku mnóstwo wspaniałych powieści, które, mimo że mają już swoje lata, nadal zdobywają sobie liczne grono czytelników. Osobiście do tej pory z twórczością tej pani spotkałam się raz, gdy do szkoły musiałam przeczytać jej zbiór opowiadań pod tytułem Śmiertelna klątwa. Średnio mi on przypadł do gustu, ale i tak chciałam się zapoznać z innymi powieściami autorki. Impulsem do sięgnięcia po jakąś książkę Christie był moment, w którym moja kochana, nieczytająca przyjaciółka zaczęła czytać właśnie jej powieści. Pod wpływem totalnego impulsu poszłam do kiosku i kupiłam pierwszą powieść Christie, jaka wpadła mi w oko, a po powrocie do domu ochoczo zaczęłam ją pochłaniać.

„ Łatwiej jest nienawidzić kogoś, kogo się kochało, niż pozostać obojętnym. ”

Znana autorka kryminałów Ariana Oliver podczas wieczorku autorskiego spotyka pewną dziwną kobietę, której bardzo zależy na wyjaśnieniu pewnej zagadki z przeszłości, dotyczącej rodziców chrześniaczki pisarki.
Pewnego dnia nad urwiskiem zostają znalezione dwa ciała należące do generała Ravenscrofta i jego żony. Policja obwieściła, że było to podwójne samobójstwo, jednak równie prawdopodobne może wydawać się morderstwo oraz późniejsze samobójstwo jednego z małżonków. Brak jakichkolwiek motywów ani szczegółów.
Aby rozwiązać zagadkę pani Oliver wraz ze swym przyjacielem Poirotem, postanawiają szukać słoni - starszych ludzi, którzy pamiętają parę małżonków oraz to co ich spotkało.

„ Nie można powstrzymać ludzi przed byciem takimi, jakimi są. ”

Muszę przyznać, że ciężko jest mi napisać recenzję tejże powieści, bo w zasadzie nie mam za dużo o niej do powiedzenie. Jest to powieść naprawdę dobra, ciekawa, na jedne, maksymalnie dwa chłodne wieczory. Sama zagadka, jaką serwuje nam pani Christie, jest moim zdaniem naprawdę frapująca, choć rozumiem głosy, że zakończenie nie jest tak zaskakujące jak powinno. Sama domyślałam się finału, a osoby, które namiętnie czytają kryminały tej pani na pewno mogły szybko odgadnąć co naprawdę stało się z  generałem Ravenscroftem i jego żoną.
Zdecydowanie najciekawszym wątkiem w tym dziele Christie jest motyw słoni, czyli ludzi, którzy pamiętają. Z tym, że problem całej tej książki polega na tym, że nie poznajemy na żadnej płaszczyźnie postaci. O ile jeśli chodzi o Ariadnę i Poirota, to jestem w stanie zrozumieć ten zabieg - po prostu czytelnicy Christie już znają tych bohaterów i nie potrzebne byłoby ich opisywanie po raz któryś (przynajmniej tak podejrzewam). Ale nie mamy też zarysowanych innych postaci! W ogóle nie byłam w stanie polubić żadnego z bohaterów, bo wyskakiwali jak pajace z pudełek i zaraz znikały. Szkoda, bo część z nich na pierwszy rzut oka wydawała się sympatyczna, a tak nawet ci, których częściej widywałam, nie wzbudzali we mnie większych emocji. Jakby tego było mało, nazwiska nieustannie mi się myliły i ciągle nie mogłam ogarnąć who is who. Właściwie całą książkę czytałam tylko dla rozwiązania zagadki, bo była naprawdę ciekawa co się stało z tamtym małżeństwem.

„ Stare grzechy rzucają długie cienie. ”

Wydaje mi się, a moją teorię potwierdza część opinii z LC, że Słonie mają dobrą pamięć nie nadają się na początek przygody z twórczością pani Christie. Jednak mimo wad, które wymieniłam powyżej, książka ta zdecydowanie zachęciła mnie do dalszego poznawania dzieł tej autorki. Głównie dlatego, że uwielbiam wręcz kryminały, które dzieją się w przeszłości, a poza tym styl pani Christie bardzo przypadł mi do gustu.
Powieść polecam osobom raczej obeznanym już z książkami tej pani, zwłaszcza że idealnie wręcz nadaje się na nadciągające chłodna, deszczowe jesienne wieczory. 

W   P I G U Ł C E
AUTOR: Agatha Christie
TYTUŁ ORYGINAŁU: Elephants Can Remember
TŁUMACZENIE: Anna Damasiewicz
DATA WYDANIA: 28 lipca 2016 (to wydanie)
LICZBA STRON: 220
WYDAWNICTWO Dolnośląskie
OCENA: ★★★★★★☆☆☆☆  6 / 10

You Might Also Like

7 komentarze

  1. O! Tego jeszcze nie nie czytałam! Kocham Agathę, więc trzeba nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po raz pierwszy z twórczością Christie miałam do czynienia przy lekturze "I nie było już nikogo". Wspominam tę książkę bardzo dobrze :)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy chwalą Agathę Christie i została już okrzyknięta królową kryminałów, więc wstyd, że nie poznałam jeszcze jej twórczości. Skoro jednak mówisz, że "Słonie mają dobrą pamięć" nie nadaje się na pierwszą styczność z tą autorką, to chętnie zacznę od "I nie było już nikogo", bo to chyba jej najgłośniejsza książka :)
    Buziaki kochana!
    BOOKBLOG

    OdpowiedzUsuń
  4. Również musiałam przeczytać do szkoły "Śmiertelną klątwę"! :D
    To była naprawdę ciekawa książka, podobało mi się czytanie jej.
    Nie powrócę jednak do twórczości pani Christie, bo większość z jej książek jest pozwiązanych ze sobą, co średnio mi odpowiada. Tak jak mówisz - postacie są słabo zarysowane, a to naprawdę zniechęca. Mimo że książka jest dobra, nie chcę po nią sięgać, w sumie trochę się boję, że się zawiodę.

    Trafiłam tutaj przypadkiem, jednak nie uciekam. Masz świetny styl pisania - dosłownie, świetny. Twoja recenzja jest niezwykle wierzytelna, z przyjemnością więc będę zaglądać częściej. W tym celu obserwuję i wyglądam Cię na horyzoncie, bo Twoje recenzje są warte czytania. :D

    Ściskam,
    Izzy z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nic nie czytałam tej pisarki, bo jakoś tak wyszło. Przy kolejnej wizycie w bibliotece, może się uda, że jeszcze w tym roku, przejdę na dział z jej książkami i czegoś poszukam. Może nie tej recenzowanej przez Ciebie, ale jakiejś innej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w zasadzie nie sięgam po takie książki i wiem, że po tę również nie sięgnę. :c

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam tylko dwie książki tej autorki - "I nie było już nikogo" oraz "A.B.C" - i bardzo mi się one podobały, więc na pewno sięgnę po więcej. Jednak skoro "Słonie mają dobrą pamięć" to powieść raczej dla obeznanych z twórczością Christie, to ja zostawię ją sobie na później ;)

    OdpowiedzUsuń