035. Złodziejka książek - Markus Zusak
15:43
Złodziejka książek chodziła za mną już od dawna. Na każdym kroku widziałam same zachwyty nad nią i od niedawna zaczęłam odnosić wrażenie, że jestem ostatnim człowiekiem na Ziemi, który tej powieści jeszcze nie przeczytał. A ja jednak wciąż uparcie broniłam się przed jej lekturą. Po prostu czekałam na moment, w którym stwierdzę, że już czas tę książkę przeczytać. Kiedy coś mnie tknie, mój wzrok padnie akurat na tę powieść i stwierdzę, że czas przenieść się w czasy Trzeciej Rzeszy. Bo nie miałam żadnych wątpliwości co do tego, że ta powieść będzie dobra. Wiedziałam to.
I co tu przeciągać w nieskończoność. Ten moment wreszcie nadszedł, a ja dałam się zafascynować historii Liesel Meminger.
Złodziejka książek to powieść ambitna, a przy tym bardzo prosta. Z wielkim wyczuciem łączy wątki ciężkie takie jak Holocaust z tymi dużo przyjemniejszymi jak miłość do książek. Jednak jej największym atutem jest jej narrator. Bo jak często mamy styczność z historiami opowiedzianymi przez samą Śmierć? I to nie tą przerażającą z kostuchą. W Złodziejce książek okazuje się, że, jakby to głupio nie zabrzmiało, Śmierć potrafi być bardziej ludzka niż niektórzy ludzie.
I co tu przeciągać w nieskończoność. Ten moment wreszcie nadszedł, a ja dałam się zafascynować historii Liesel Meminger.
„ BYŁ SOBIE raz dziwny mały człowieczek, który podjął trzy ważne życiowe decyzje:
1. Zrobił sobie przedziałek po innej stronie niż wszyscy.
2. Zapuścił sobie mały kanciasty wąsik.
3. Postanowił, że zdobędzie władzę nad światem. ”
Liesel Meminger żyje w niezbyt bezpiecznych czasach. Naziści rosną w siłę, nieubłaganie zbliża się wojna. Ale sama Liesel przeżywa swoją własną tragedię. Umiera jej braciszek, a ona sama zostaje oddana pod opiekę serdecznemu Hansowi i wiecznie przeklinającej Rosie. Dziewczyna wraz z nimi mieszka w małym, niemieckim miasteczku pod Monachium, w którym spędza swoje młodzieńcze lata. To właśnie wtedy zakochuje się w słowach, a ca za tym idzie w książkach.
Punktem zwrotnym w historii całej tej rodziny jest dzień, w którym przyjmują pod swój dach Żyda...
„ Ale czy słuchanie własnego strachu jest tożsame z tchórzostwem ? Czy tchórzostwem jest radość z tego, że żyjemy? ”
Złodziejka książek to powieść ambitna, a przy tym bardzo prosta. Z wielkim wyczuciem łączy wątki ciężkie takie jak Holocaust z tymi dużo przyjemniejszymi jak miłość do książek. Jednak jej największym atutem jest jej narrator. Bo jak często mamy styczność z historiami opowiedzianymi przez samą Śmierć? I to nie tą przerażającą z kostuchą. W Złodziejce książek okazuje się, że, jakby to głupio nie zabrzmiało, Śmierć potrafi być bardziej ludzka niż niektórzy ludzie.
I ta narracja wprowadza nam też trochę zamieszania. Jest dosyć chaotyczna, Śmierć swobodnie w połowie książki zdradza nam zakończenia pewnych wątków... Jednak nie wiemy w jakich okolicznościach dojdzie do tych wydarzeń. O dziwo, wcale nie niszczy nam to przyjemności z lektury, a wręcz ją zmaga. No co tu dużo mówić - ta narracja dodaje tejże książce pewnego uroku i czyni jej lekturę czymś niezapomnianym.
Styl Zusaka jest niepowtarzalny. Pełno w nim metafor, porównać, opisów uczuć i innych koszmarów ze snu gimnazjalisty. Jednak w tym wypadku ten język nie męczy, a każdy akapit chłoniemy każdym kawałkiem naszej czytelniczej duszy.
Już za sam pomysł na tak niesamowitą fabułę, nie mówiąc o wykonaniu, należą mu się owacje na stojąco.
Powieść Markusa Zusaka to nie jest typowa historia o wojnie. Przedstawiono nam raczej opowieść o dorastaniu i życiu codziennym w kraju Hitlera, przyjaźni, miłości oraz tym, jak zachować chociaż odrobinę człowieczeństwa w tak strasznych czasach. Główne skrzypce grają wątki dotyczące relacji Liesel z Maksem, Rudym oraz dokonywanymi przez nią kradzieżami książek.
No właśnie przejdźmy do książek. Liesel naprawdę znała wartość słów. Pewnie właśnie dlatego tak ciągnęło ją do literatury. Większość swoich książek ukradła, a traktowała je jak największy skarb. Zdawała się je traktować jak lekarstwo na wszystko. Czytała je na głos osobom chorym, cierpiącym, lub potrzebującym uspokojenia. Chyba właśnie ta namiętność głównej bohaterki do słowa pisanego powinna na dobre przekonać każdego książkoholika do sięgnięcia po Złodziejkę książek ;)
Jednak ta powieść też zmienia nasz punkt widzenia na największy konflikt w historii ludzkości. Zwykle drugą wojnę światową poznajemy z perspektywy Polaków albo Żydów. Natomiast Złodziejka książek uświadamia nam fakt niby oczywisty, a o którym łatwo zapomnieć. A mianowicie, że nie każdy Niemiec żyjący w tamtych czasach był zły. Że tamu narodowi też została uczyniona ogromna krzywda.
„ Z nieznanych mi powodów umierający zawsze zadają pytania, na które znają odpowiedź. Może dlatego, że przed śmiercią muszą się upewnić, że jednak mieli rację. ”
Styl Zusaka jest niepowtarzalny. Pełno w nim metafor, porównać, opisów uczuć i innych koszmarów ze snu gimnazjalisty. Jednak w tym wypadku ten język nie męczy, a każdy akapit chłoniemy każdym kawałkiem naszej czytelniczej duszy.
Już za sam pomysł na tak niesamowitą fabułę, nie mówiąc o wykonaniu, należą mu się owacje na stojąco.
Powieść Markusa Zusaka to nie jest typowa historia o wojnie. Przedstawiono nam raczej opowieść o dorastaniu i życiu codziennym w kraju Hitlera, przyjaźni, miłości oraz tym, jak zachować chociaż odrobinę człowieczeństwa w tak strasznych czasach. Główne skrzypce grają wątki dotyczące relacji Liesel z Maksem, Rudym oraz dokonywanymi przez nią kradzieżami książek.
No właśnie przejdźmy do książek. Liesel naprawdę znała wartość słów. Pewnie właśnie dlatego tak ciągnęło ją do literatury. Większość swoich książek ukradła, a traktowała je jak największy skarb. Zdawała się je traktować jak lekarstwo na wszystko. Czytała je na głos osobom chorym, cierpiącym, lub potrzebującym uspokojenia. Chyba właśnie ta namiętność głównej bohaterki do słowa pisanego powinna na dobre przekonać każdego książkoholika do sięgnięcia po Złodziejkę książek ;)
Jednak ta powieść też zmienia nasz punkt widzenia na największy konflikt w historii ludzkości. Zwykle drugą wojnę światową poznajemy z perspektywy Polaków albo Żydów. Natomiast Złodziejka książek uświadamia nam fakt niby oczywisty, a o którym łatwo zapomnieć. A mianowicie, że nie każdy Niemiec żyjący w tamtych czasach był zły. Że tamu narodowi też została uczyniona ogromna krzywda.
„ Ludzie zwykle odkładają najważniejsze słowa na później, a ich bliscy odnajdują je w pośmiertnych listach. ”
Złodziejka książek to prawdziwie emocjonująca powieść, która doprowadza nas do łez, ale też daje nadzieję. Mimo dość specyficznego stylu, autor w mistrzowski sposób opisał naprawdę smutną, poruszającą historię, która zmusza czytelnika do przemyśleń. To nie jet jedna z tych historii, które się zapomina zaraz po skończonej lekturze.
Szczerze polecam Wam wszystkim Złodziejkę książek, choć podejrzewam, że spora część z Was już ją czytała ;)
|| OCENA: 9 / 10 | TŁUMACZENIE: HANNA BALTYN | TYTUŁ ORYGINAŁU: THE BOOK THIEF | DATA WYDANIA: 22 STYCZNIA 2014 | LICZBA STRON: 496 | WYDAWNICTWO NASZA KSIĘGARNIA ||
17 komentarze
Muszę w końcu się za to zabrać. Uwielbiam książki osadzone w czasach IIWŚ, a jak jest oryginalna, to jeszcze lepiej - no w końcu kto widział powieść ze śmiercią jako narratorem? Coś czuję, że to będzie naprawdę emocjonująca lektura.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
Czytałam, jedna z lepszych książek :) Płakałam jak szalona, też polecam :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam inną powieść autora, bo do niej nie potrafię się przekonać.
OdpowiedzUsuńKocham! Jedna z moich ulubionych pozycji, piękna, wzruszająca... Cudowny styl autora, jednym słowem niepowtarzalny i tym samym magiczny! Przedstawia pozycję IIWŚ w zupełnie innym świetle... Nie wszyscy Niemcy żyjący w tamtych czasach popierali Hitlera... O czym niestety często zapominamy.
OdpowiedzUsuńAutor naprawdę podołał zadaniu... i udało mu się - przypuszczam - lepiej niż sobie to zakładał :)
Pozdrawiam!
chocabooks :)
Spokojnie, nie jesteś ostatnia, ja też jeszcze tej książki nie czytałam. :D Nie zdobyłam jej jeszcze, jakoś nigdy się nie złożyło, mimo że bardzo bym chciała ją przeczytać. Również po prostu wiem, że to będzie dobra powieść. :>
OdpowiedzUsuńRównież słyszałam same "ochy" i achy" a tej książce. Do tej pory jednak sama nie miałam okazji przekonać się jaka ona jest.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak u Ciebie, słyszałam o książce wiele dobrego. Lubię takie emocjonalne i wzruszajace powieści. Na pewno w przyszłości ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I feel only apathy
Nadal nie czytałam, mimo że mam ją na półce od ponad roku! Czekam na odpowiedni moment :) Szykuje się kolejne arcydzieło <3
OdpowiedzUsuńCałym sercem kocham "Złodziejkę książek". Po raz pierwszy miałam z nią styczność na konkursie polonistycznym. Pomyślałam wtedy, że ok, przeczytam jeśli trzeba, ale nie sądziłam, że aż tak ją pokocham. Niesamowity styl Zusaka, jeszcze te niepowtarzalne uwagi narratora, ogółem sam pomysł na to, żeby narratorem była Śmierć... Uwielbiam. Dodatkowo wcześniej utrzymywałam, ze nienawidzę powieści historycznych, są beznadziejne i w ogóle. Byłam w ogromnym błędzie, bo "Złodziejka" jest teraz jedną z moich ulubionych książek, których nigdy nie zapomnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://artefakty-nuki.blogspot.com/
Moja pytanie: dlaczego ja jeszcze tego nie przeczytałam i kiedy w końcu to zmienię? :(((
OdpowiedzUsuńNaprawdę, to taka książka, którą wiem, że muszę absolutnie musze przeczytać i czekam tylko na jakieś ładne promo, żebym mogła ją kupić :)
http://ksiegoteka.blogspot.com/
Uwielbiam tą książkę, jest naprawdę cudowna, wzruszająca, zapadająca w pamięć i tak niezwykła. Długo, długo się do niej zabierałam i żałuję że tyle to trwało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Podróże w książki
,,Złodziejka książek" to jedna z najpiękniejszych, a zarazem najtragiczniejszych książek jakie było mi dane przeczytać. Myślę, ze na długo nie zapomnę tej lektury, oraz emocji, które przy czytaniu jej mi towarzyszyły :)
OdpowiedzUsuńTę książkę zdecydowanie chcę przeczytać a po takiej opinii tym bardziej! Piękna recenzja :)
OdpowiedzUsuńJa jednak poluję na to wydanie w twardej oprawie, to starsze:)
Pozdrawiam cieplutko :)
kasi-recenzje-ksiazek.blogspot.com
Ja również jeszcze nie miałam okazji tej książki przeczytać, ale mam nadzieję, że w końcu mi się uda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Łoo, już trochę czasu minęło od kiedy ją czytałam, ale bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńgabxreadsbooks.blogspot.com
Nie Ty jedna nie znałaś tej książki. Co prawda widziałam film, a książka od pewnego czasu leży na półce, jednak jej jeszcze nie przeczytałam, choć mam w planie. Nie wiem kiedy, ale pewnie w najbliższej przyszłości. A recenzja świetna. Chciałabym pisać tak jak Ty :)
OdpowiedzUsuńwww.kate-with-books.blogspot.com
Nie Ty jedna nie znałaś tej książki. Co prawda widziałam film, a książka od pewnego czasu leży na półce, jednak jej jeszcze nie przeczytałam, choć mam w planie. Nie wiem kiedy, ale pewnie w najbliższej przyszłości. A recenzja świetna. Chciałabym pisać tak jak Ty :)
OdpowiedzUsuńwww.kate-with-books.blogspot.com